Grodziski Uniwersytet Trzeciego Wieku przyłączył się do zbiórki nakrętek organizowanej w Grodzisku Mazowieckim przez panią Justynę na rzecz Joasi Mierzwy pozostającej w śpiączce.
– Pod koniec maja zważyłam nasz zbiór nakrętek. Zebraliśmy ich prawie 20 kilogramów. Kończy się już nasz rok akademicki, więc postanowiłam przekazać dwa duże worki pani Justynie – mówi Grazyna Kwaśniewska, koordynująca zbiórkę na UTW..
Spotkanie z panią Justynką i jej siostrą – panią Magdaleną to ogromna przyjemność kontaktu z serdecznymi i promieniującymi pozytywną energią osobami. Pani Justyna mówi o sobie: – Jestem osobą niepełnosprawną w wyniku porażenia mózgowego. Pomaganie dzieciom w śpiączce daje mi niesłychaną satysfakcję. Pani Justynka śledzi Klinikę Budzik od czasu jej założenia, czyli od pięciu lat. Przed dwoma laty do kliniki po zatrzymaniu krążenia trafiła mała dziewczynka Joasia Mierzwa. Wtedy to pani Justyna poruszona tragedią dziecka rozpoczęła zbiórkę nakrętek aby zapewnić małej dziewczynce rehabilitację. W audycji „Daj siebie innym” w naszym lokalnym radiu Bogoria zgłosiła prośbę o włączenie się do działania.
Stopniowo akcja zaczęła zataczać coraz szersze kręgi i to nie tylko w Grodzisku. Do zbiórki włączyła się pani Ilona z warszawskiego Bemowa. Pani Ilona nie tylko zainicjowała zbiórkę w pobliskich szkołach, przedszkolach, sklepach i urzędach, ale również podjęła się odbierania nakrętek od pani Justynki. Zawozi je do skupu.
Pani Justynka z dumą stwierdziła, że już z jej inicjatywy zebrano w różnych źródłach prawie dwie tony tego cennego surowca.
Akcja zbiórki nakrętek nieoczekiwanie odmieniła też życie pani Justynki, bo spotkanie pani Ilony zaowocowało przyjaźnią. Dzięki tej znajomości pani Justynka bardziej mobilizuje się do rehabilitacji i gimnastyki, dostała specjalistyczny wózek i krzesło. Dała się też przekonać do trudnej wizyty u stomatologa.
Pani Justynka ze wzruszeniem mówi, że dobro, jakie daje się ludziom, bardzo często wraca do ofiarodawcy.
Pani Magda opiekuje się nie tylko niepełnosprawną siostrą, ale jeszcze mamą z zaawansowaną chorobą Alzheimera. Siostry z mamą i bratem mieszkają w niewielkim mieszkaniu. Zajmują mały skromny pokoik. Mówią, że mają bardzo dobrych i pomocnych sąsiadów, ale praktycznie pani Magdalena poświęca swoim bliskim całe swoje życie i nie ma w tym przesady. Panie uzyskują finansową pomoc z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Grodzisku Mazowieckim , ale nie zawsze mogą liczyć na fizyczną pomoc.
Pani Justynka zwierzyła mi się, że bardzo lubi dzieci i ma świadomość, że jej szanse na założenie własnej rodziny są praktycznie zerowe. Udało jej się odwiedzić małą Asię Mierzwa, o której mówi, że to jej kochana Asiulka, w trakcie jej dwunastomiesięcznego pobytu w Klinice Budzik. Poznała mamę dziewczynki – panią Marlenę. Panie mają bardzo miły i serdeczny kontakt.
Rozmawiałyśmy o tym, jak rozpoznaje się, że człowiek wybudził się ze śpiączki. W kontakcie z taką osobą często można odnieść wrażenie, że reakcje chorego są świadome. Praktycznym kryterium wybudzenia jest to, że pacjent zaczyna wypełniać proste polecenia np. porusz palcem wskazującym.
Niestety Asia jeszcze nie reaguje w ten sposób.
W klinice udało się już wybudzić 37 dzieci, co stanowi dla pani Ewy Błaszczyk ogromną radość.
W pokoju z Asią w klinice przebywał także mały Adaś , który zapadł w śpiączkę na skutek poważnej choroby genetycznej. Adasiowi można pomóc przez przekazanie przedmiotów na aukcję internetową, do której włączyła się pani Ilona. Na tę aukcję można przekazać zabawki, książki, jakieś gadżety. Gdyby ktoś z Państwa chciał przekazać coś na ten cel, to proszę o kontakt mailowy:
Pani Justynka pokazuje, jak wiele radości może sprawiać „dawanie siebie innym”. Uczmy się od tej wspaniałej i ciepłej osoby. Wspierajmy ją i kontynuujmy jej dzieło.
Szczegóły na stronie